Buffalo Bills mszczą się na New York Jets wygraną 20-12, która utrzymuje Josha Allena i Co. na kursie na miejsce w playoffach, podczas gdy Nowy Jork musi mieć oko na konkurencję.
Munich – Buffalo Bills robią ogromny krok w kierunku playoffów i tytułu dywizji w AFC East. Przeciwko rywalowi z dywizji, New York Jets, zemścili się za porażkę sprzed kilku tygodni, wygrywając 20:12.
Bills poprawili swój rekord do 10-3 i są już mocno zakorzenione w czołówce AFC. Jets natomiast spadają na 7-6 i są zagrożeni utratą miejsca w playoffach. Przed meczem Jets wciąż zajmowali ostatnie miejsce wild-card.
Mike White przyjmuje mocne uderzenie
Bills quarterback Josh Allen po ciężkim początku coraz lepiej radził sobie w grze i skończył z zaledwie 147 jardami, ale rzucił przyłożenie Dawsonowi Knoxowi i sam pobiegł po jedno.
Przeciwny Mike White miał kiepską noc. Po drugim mocnym uderzeniu w okolice żeber musiał udać się na kilka minut do szatni, ale dokończył mecz. Doszedł do 268 jardów. Joe Flacco, który w międzyczasie przejął stery, już przy pierwszym zagraniu zaliczył fumble.
Większość pierwszej połowy została zdominowana przez punty. Kibice na trybunach zobaczyli dziesięć z rzędu, zanim Allen poprowadził pierwszy drive do punktów. Po przerwie Bills zdołali jednak przeprowadzić trzy punktowane napędy z rzędu. Po części dlatego, że strata defensywnego końca Quinnena Williamsa dała się odczuć Jets.
New York sprawił, że na krótko przed końcem znów było emocjonująco z zablokowanym puntem i późniejszym safety, ale kolejne fumble i ostatni drive do zapomnienia położył kres nadziejom na mały cud.
Comments
No Comments