Rekordowy kontrakt Jalena Hurtsa: co to oznacza dla Joe Burrowa, Justina Herberta, Lamara Jacksona and Co.

Jalen Hurts to nowy najlepiej zarabiający zawodnik w NFL. Toruje średnio ponad 51 milionów dolarów rocznie. Ale co to oznacza dla rynku nadchodzących rozgrywających, a zwłaszcza dla quarterbacków z klasy 2020?

To było jasne, że Jalen Hurts dostanie sowite przedłużenie kontraktu. Na długo przed tym, jak oficjalnie podpisał go teraz.

To, że jest pierwszym rozgrywającym z puli tych oczekujących, jest jednak nieco zaskakujące. Podobnie zresztą jak moment, w którym to nastąpiło. Minęło zaledwie kilka tygodni, odkąd negocjacje mogły się w ogóle odbyć. Philadelphia Eagles i Hurts byli więc najwyraźniej dość szybko blisko.

Co jednak umowa za ponad 51 milionów dolarów rocznie oznacza dla wolnych pływaków, którzy wciąż są we wspomnianym basenie? Mianowicie Lamar Jackson, Joe Burrow, Justin Herbert i Tua Tagovailoa. Dla każdego z czterech wymienionych, tak naprawdę, sytuacja jest inna.

Joe Burrow: Czekanie może być kosztowne

2020 Burrow był pierwszym pickiem w drafcie. W pamiętnym procesie draftowym z Corony w piwnicy komisarza Rogera Goodella, był pierwszym wyczytanym na głos nazwiskiem. Cincinnati Bengals poszli po swojego franchise quarterbacka, który jest nawet rodowitym mieszkańcem Ohio i wychował się kilka godzin od Cincinnati.

Burrow i Bengals, to pasuje jak ulał. Nie tylko ze względu na backstory, ale również sportowo. Po doznaniu poważnej kontuzji kolana w pierwszym roku, „Joey B” poprowadził swoją drużynę do Super Bowl w drugim roku. W 2022 roku tylko nieznacznie przegrali z Kansas City Chiefs w AFC Championship Game.

Odpowiednio, urzędnicy Bengals musieli być mniej niż zachwyceni, gdy otrzymali powiadomienie push na swoich smartfonach o kontrakcie Hurtsa. To dlatego, że Burrow i jego agent wiedzą, że Bengals prawdopodobnie zapłacą im to, o co poproszą, o ile będzie to w granicach wytłumaczalnych.

I tak szybko jak to możliwe, jeśli Bengals będą mieli swój sposób. „Nie wiem, w jakim tempie. Ale wiem, że coś załatwimy” – powiedziała w tej kwestii wiceprezes Bengals Katie Blackburn.

Patrząc na kontrakt Harta, mogliby powiedzieć, upraszczając i bez ogródek, „Chcemy tego, co on dostaje i trochę więcej”. W końcu Burrow gra na jeszcze wyższym poziomie niż Hurts. A im dłużej czeka się w Cincinnati, tym większe ryzyko, że najpierw zostaną podpisane inne kontrakty porównywalnie dobrych zawodników

Justin Herbert: Ogromny potencjał …. a potem?

Drugim rozgrywającym wybranym w drafcie 2020 był Justin Herbert. Dołączył on do drużyny Los Angeles Chargers.

Ci Chargers są znani z tego, że przez większość czasu są „całkiem dobrzy”, ale nigdy nie są naprawdę najlepsi. To powinno się zmienić z byłym Oregon Duck – ale jak na razie nie. Jego rekord w 49 meczach NFL to 25-24, co po prostu krzyczy przeciętność.

Część całej prawdy jest jednak taka: z tych 49 spotkań Chargers wygraliby znacznie mniej, gdyby nie Herbert. Jego talent ramienia może dostrzec każdy, kto wie, że piłka ma kształt jajka. Jego czasem jeszcze głupie błędy ustąpią wraz z doświadczeniem i skupionym coachingiem.

Zabójczy argument z punktu widzenia konsultanta brzmi jednak: co Chargers zamierzają zrobić, jak szukać nowego rozgrywającego? Powodzenia w znalezieniu kogokolwiek nawet podobnie utalentowanego. Kontrakt Hurtsa daje im jednak również możliwość powiedzenia: „Nie możemy dać ci tyle, co komuś, kto już doprowadził ich do Super Bowl. „

Tua Tagovailoa: Dyspozycyjność jest najlepszą umiejętnością

Już jedno miejsce za Justinem Herbertem, Tua Tagovailoa został wybrany w drafcie. Miami Dolphins wykorzystali swój pick z numerem szóstym, aby wzmocnić się Hawajczykiem.

Od tego czasu Tua jest polaryzujący. Nie z powodu jego osoby, ale z powodu jego występów. Podczas gdy jedna strona widzi w nim dobrego lub bardzo dobrego startowego quarterbacka w NFL, dla drugiej Tua jest co najwyżej przeciętny. Zresztą liczby mówią same za siebie: z passer ratingiem 105,5 i około 3500 jardów z 25 przyłożeniami w 13 meczach, nie można go winić.

Jednakże, oto kicker: Tua nie może pozostać zdrowy. Już w 2021 roku opuścił trzy mecze z powodu kontuzji. W 2022, wliczając playoffy, były to nawet cztery mecze. Nie bez powodu Dolphins nielegalnie próbowali zastąpić Tuę 45-letnim Tomem Brady’m po zaledwie dwóch sezonach. Nie do końca było to wotum zaufania ze strony front office.

Doradca Tua będzie miał też prawdopodobnie znacznie mniejszą tzw. „dźwignię” w negocjacjach. Żadna drużyna raczej nie zapłaci kilkudziesięciu milionów rocznie za rozgrywającego, który według lekarzy z powodu licznych wstrząsów mózgu jest bliższy zakończenia kariery niż dotarcia do Super Bowl. Dolphins mogą poczekać i wygodnie odebrać także opcję na piąty rok.

Lamar Jackson: Pozą w nieznane

Histrionika wokół Lamara Jacksona jest dobrze znana i nie trzeba jej ponownie opowiadać. Choć rozgrywający najwyraźniej chce w pełni gwarantowanego kontraktu w wymiarach Deshauna Watsona (230 milionów, w pełni gwarantowane), Baltimore Ravens odmawiają zapłacenia mu takiej kwoty.

Jackson jest jedynym z listy, który nie trafił do ligi w 2020 roku. Został wybrany już jako 32. overall przez Ravens w 2018 roku. To oznacza, że przedłużenie byłoby możliwe już w 2021 roku – słowo kluczowe „byłoby. „

Chociaż Baltimore niedawno podpisało Odella Beckhama Jr, gracza marzeń Jacksona, to mogło to nie wygładzić wód od razu. Już na początku marca nawoływał do handlu, o czym poinformował media pod koniec marca. „Ravens nie są zainteresowani zamknięciem mojej wartości kontraktowo”, Jackson tweeted. Jednak nie musi w ogóle żądać handlu, ale może negocjować z kimkolwiek chce jako gracz pod niewyłącznym franchise tag.

To, że Jackson dojdzie do porozumienia z jakąkolwiek drużyną w najbliższych tygodniach wydaje się niemal niemożliwe. To, czy faktycznie wysiedzi ten sezon, tak jak Le’Veon Bell w 2018 roku, również jest w powietrzu

Kontrakt Jalena Hurtsa: co to oznacza dla innych rozgrywających

Rynek rozgrywających eksploduje już od dłuższego czasu. Jeszcze w 2016 roku niejaki Andrew Luck był najwyżej opłacanym rozgrywającym ligi za około 25 milionów dolarów.

Luck był uważany za talent, który pojawia się w lidze raz na kilka lat. Tymczasem – z całym szacunkiem dla niego – taki zawodnik jak Daniel Jones dostaje kontrakt wart 40 milionów rocznie. Logicznie rzecz biorąc, rosnące przychody, rosnąca inflacja i rosnący cap space oznaczają rosnące wynagrodzenia.

Jak dużo pieniędzy liga wciąż wyrzyna, to też daleko od końca. „To świetne dla naszej pozycji” – powiedział Patrick Mahomes po przedłużeniu kontraktu Hurtsa. Logicznie rzecz biorąc, on również może mieć już w głowie swój kolejny kontrakt. Jako chłopiec z plakatu NFL, ten, gdy się pojawi, prawdopodobnie przyćmi wszystko, co było wcześniej.

A Trevor Lawrence z Jacksonville Jaguars i Justin Fields z Chicago Bears to kolejne nadzieje swoich franczyz, które są już gotowe na spieniężenie w 2024 roku.

Author
Published
1 rok ago
Categories
Ogólne
Comments
No Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *