Dla Russella Wilsona powrót był podwójnie nieprzyjemny. Najpierw przegrał z Denver Broncos z Seahawks. I on też został wygwizdany. Superstar quarterback wciąż czuje jednak wszelką miłość.
Munich – Russell Wilson z pewnością inaczej wyobrażał sobie swój powrót do Seattle. Ale tylko pod względem sportowym. Rozgrywający Denver Broncos z góry wiedział, że może dojść do spięć interpersonalnych.
I tak też się stało. Tłum w Seattle, znany jako namiętny, bezlitośnie bookował człowieka, który od dziesięciu lat był odpowiedzialny za grę Seahawks.
Wilson miał miesiące na przygotowanie się do tego momentu. Fakt, że przegrał 16-17 ze swoimi Broncos niewątpliwie popsuł mu humor. Boos jednak nie.
Russell Wilson nie spodziewał się oklasków
„Nie, nie przeszkadzało mi to” – powiedział Wilson. „To jest wrogie środowisko. Zawsze tak było. Nie spodziewałem się, że będą bić brawo raz na jakiś czas” – żartował Wilson, który sam zaprezentował się bardzo atrakcyjnie. Ukończył 29 ze swoich 42 podań, rzucił na 340 jardów i przyłożenie.
Podkreślił, że podczas pobytu w Seattle każdego dnia dawał z siebie wszystko i że Seattle było dla niego „niesamowite”. Mam wspaniałych kolegów z drużyny po drugiej stronie boiska, których kocham ponad wszystko i dałem im wszystko. Dali mi wszystko, co mieli” – powiedział Wilson – „Dzisiejsza noc była wyjątkowa, po innej stronie niż jestem przyzwyczajony, ale to wciąż miejsce, które zawsze kochałem”.
Bóg zabrał go teraz gdzie indziej, Wilson powiedział: „Jestem podekscytowany tym, gdzie idziemy. Więc jestem po prostu wdzięczny” – powiedział.
Russell Wilson: Nie ma pretensji do trenera
Rozgrywający nie ma pretensji do swojego trenera, że debiutant head coach Nathaniel Hackett zdecydował się na 63-jardową próbę field goala w wykonaniu Brandona McManusa na czwartej próbie przy 20 sekundach gry na linii 46 jardów Seahawks, zamiast pozwolić Wilsonowi spróbować zdobyć lepsze pole position i kolejne pierwsze przyłożenie.
„Wierzę w trenera Hacketta,” powiedział Wilson. „Wierzę w to, co robimy. Nie uważam też, że była to zła decyzja – podkreślił Wilson.
Comments
No Comments