Była gwiazda NFL Pat Tillman zginął na wojnie w Afganistanie dokładnie 20 lat temu, 22 kwietnia 2004 roku. Jego matka nadal wysuwa poważne oskarżenia przeciwko amerykańskiemu wojsku.

Historia Pata Tillmana poruszyła cały świat. Były obrońca grał dla Arizona Cardinals, kiedy po atakach terrorystycznych z 11 września 2001 r. zdecydował się opuścić NFL i wstąpić do wojska – za roczną pensję w wysokości zaledwie 18 000 dolarów. W NFL zarobiłby miliony.

Dokładnie 20 lat temu, 22 kwietnia 2004 roku, 27-letni wówczas żołnierz zginął na wojnie w Afganistanie. Dochodzenie przeprowadzone później przez armię amerykańską wykazało, że śmierć Tillmana była wynikiem niewytłumaczalnych decyzji dowództwa.

Dowódcy rozkazali połowie oddziału Tillmana przejechać przez wąwóz, który był bardzo podatny na zasadzki. Tam były sportowiec zginął od trzech strzałów w głowę. Później okazało się, że nie zginął od ognia wroga, ale od strzałów oddanych przez amerykańskich żołnierzy. Było to tragiczne nieporozumienie, które początkowo zatuszowano.

W wywiadzie dla „ESPN” jego matka Mary Tillman zabrała głos i ponowiła swoje oskarżenia przeciwko wojsku. Zapytana, dlaczego wojsko USA tak długo trzymało ją w niewiedzy na temat okoliczności jego śmierci, odpowiedziała: „Myślę, że to dlatego, że nawalili. I wiedzą, że nawalili.”

Matka skrytykowała również publiczne traktowanie śmierci jej syna: „Myślę, że zrobili to również dlatego, że była to okazja do wykorzystania Pata. Nie pozwoliłby im na to, gdyby żył. Ale kiedy umarł, pomyśleli, że to okazja, by gloryfikować to, co mu się przydarzyło, a tym samym wykorzystać go jako narzędzie rekrutacji”.

Wbrew życzeniom rodziny, amerykańskie wojsko i NFL nadal wykorzystują Tillmana jako postać reklamową, ostatnio podczas Super Bowl 2023.

Nie obwinia żołnierzy: „To był wypadek „

Mary Tillman nie obwinia żołnierzy, którzy przypadkowo zastrzelili jej syna: „Myślę, że to był wypadek. Myślę, że chłopaki w pierwszym pojeździe drugiego konwoju, którzy strzelali, byli nadgorliwi i przestraszeni. To byli młodzi ludzie. Byli w trakcie wymiany ognia”.

Dowódcy byli odpowiedzialni za wypadek, gdy pozwolili na spotkanie dwóch różnych konwojów bez informowania się nawzajem. Doprowadziło to do tragicznego zamieszania.

Nadal jest wściekła, że dowódcy nie wzięli na siebie odpowiedzialności. „Po prostu obrzydza mnie, że ci ludzie, którzy podjęli te okropne decyzje, nie mogli przynajmniej wrócić do swoich ludzi i powiedzieć: Naprawdę to spieprzyliśmy. Spowodowaliśmy to przez nasze złe rozkazy.”

Dowódcy nie ponieśli żadnych konsekwencji

Wręcz przeciwnie: „Obwiniali tych chłopców, te dzieci. Oni praktycznie byli jeszcze dziećmi. To straszne, co im zrobili”. Odpowiedzialni dowódcy nigdy nie skontaktowali się z matką: „Nigdy nic od nich nie słyszałam. Nigdy się ze mną nie skontaktowali”, ubolewa. „Niestety, wielu z nich prawdopodobnie wkrótce przejdzie na emeryturę, więc prawdopodobnie nigdy nie odczują żadnych konsekwencji”.

Życzy byłym towarzyszom syna wszystkiego najlepszego: „Mam tylko nadzieję, że spróbują zapomnieć o tym, co się stało. Ponieważ mają życie do przeżycia. A Pat chciałby, żeby żyli tym życiem. Byłby bardzo wyrozumiały, gdyby znał okoliczności”.

Nawet dziś wiele osób zastanawia się, dlaczego Tillman opuścił NFL, aby w ogóle wyruszyć na wojnę. „Zawsze chciał postąpić właściwie” – wyjaśnia jego matka. „Myślę, że ataki z 11 września zbanalizowały dla niego futbol. Czuł, że musi zrobić coś więcej.”