Po przedłużeniu długoterminowego kontraktu przez Aarona Rodgersa, Jordan Love przez najbliższe lata będzie się przesuwał na drugi plan w drużynie Green Bay Packers. Przeniesienie do innej drużyny ma sens, ale młodzieniec nie ma zbyt wielu możliwości.
Jordan Love: Jeszcze najwyżej dwa lata w Green Bay?
Nawet jeśli przykłady Rodgersa czy Patricka Mahomesa z Kansas City Chiefs pokazują, że rozgrywający, którzy siedzieli na ławce rezerwowych w pierwszych latach kariery, radzą sobie lepiej w późniejszym okresie, szansa dla Love’a jest coraz mniejsza.
Dzieje się tak dlatego, że zatrzymanie Rodgersa oznacza, że młody zawodnik prawdopodobnie nie rozegra nawet kilku meczów jako signal-caller Packers w ramach swojego debiutanckiego kontraktu. W ten sposób może nadal być przygotowywany na następcę panującego MVP, ale Packers zaczynają zadawać sobie pytanie, do czego właściwie go przygotowują
Rodgers – jeśli wypełni swój kontrakt – będzie rządził przynajmniej do 2025 roku, to pewne. Co się stanie z Love’em? Trudno sobie wyobrazić, by Packers wykupili jego opcję na piąty rok po sezonie 2023. Wówczas już w tym sezonie musieliby zaoferować mu gwarantowaną kwotę 19,7 mln dolarów, z tendencją wzrostową do 2023 roku.
Mega kontrakt dla Rodgersa z jednej strony i prawdopodobnie ponad dwadzieścia milionów dolarów dla rezerwowego? Nie jest to typowe podejście dla zespołu, który jest w pełni gotowy na wszystko
Jordan Love: Nie ma argumentów w wolnej agenturze
Logiczną opcją dla Love’a byłoby przetestowanie wolnego rynku we Free Agency za dwa lata, jeśli Rodgers nie złożyłby do tego czasu rezygnacji. Chociaż zazwyczaj inni pierwszorundowi rozgrywający podpisują swoje pierwsze duże kontrakty w tym momencie kariery, nie wiadomo, jak duży będzie wtedy rynek dla Love’a.
Packers oczywiście nadal mają nadzieję, że mają już swojego rozgrywającego na czas po erze Rodgersa w młodym zawodniku. W przeciwieństwie do Green Bay, pozostałe drużyny w NFL mają na razie niewielką próbkę tego, jak duży jest potencjał rozwojowy Love’a.
„Jestem podekscytowany jego drogą i tym, dokąd zmierza” – powiedział dyrektor generalny Brian Gutekunst jeszcze przed przedłużeniem kontraktu z Aaronem Rodgersem – „Wciąż mamy nadzieję, że pójdzie w jego ślady”. W przeszłości Gutekunst spotkał się z krytyką, że wybierając Love’a, zaprzepaścił szansę na jednego z obiecujących receiverów w drafcie 2020.
Choć w swoim debiutanckim sezonie Love nie wystąpił w żadnym meczu, to w minionym sezonie po raz pierwszy mógł pokazać swoje umiejętności. W meczu z Kansas City Chiefs w 10. tygodniu wyprowadził Packersów na boisko, ale tylko dlatego, że Rodgers był nieobecny z powodu infekcji Corony.
Z 190 jardami, przyłożeniem i przechwytem rozegrał przyzwoity mecz, ale też pokazał, że daleko mu jeszcze do roli pełnowartościowego startera w NFL.
Jordan Love: Handel jako sposób na wyjście?
W trakcie długich dyskusji na temat pozostania Rodgersa, Love był też wielokrotnie wymieniany jako potencjalny kandydat do wymiany. Choć logiczne byłoby, gdyby znaki miłości wskazywały na rozstanie po wiadomości o Rodgersie, od razu widać tu dwa problemy.
Po pierwsze, osoby odpowiedzialne za ten scenariusz położyły mu kres na samym początku: „Nie sądzę, żebym odbierał za niego wiele telefonów” – wyjaśnił Gutekunst: „Oczywiście chciałby, żeby sprawy potoczyły się trochę inaczej, kiedy grał. Myślę jednak, że przez cały rok dawał też pozytywne znaki” – powiedział Gutekunst.
Z drugiej strony można się zastanawiać, czy liga w ogóle jest zainteresowana rezerwowym w Packers. Mecz z Chiefs otworzył oczy wielu innym drużynom, że Love nie jest w żadnym wypadku natychmiastowym starterem, ale nadal zalicza się do kategorii „diamentów w surowym stanie”.
Z młodym rozgrywającym związanym z Packers na kolejne dwa lata, Gutekunst i spółka prawdopodobnie nie będą się wychylać tak długo, jak to możliwe – w końcu dzięki Love’owi mają w swoich szeregach świetne rozwiązanie na pozycji rezerwowego.
Comments
No Comments