Mark Andrews z Baltimore Ravens udowodnił, że cukrzyca nie musi być przeszkodą dla sportowca. Przekazuje tę wiedzę osobom dotkniętym chorobą i odmienił życie dziecka z tą chorobą.
Munich/Baltimore: Jest jedną z najważniejszych broni Baltimore Ravens. Z 811 jardami odbiorów Mark Andrews jest drugim najskuteczniejszym zawodnikiem swojej drużyny. Wyprzedza go jedynie wide receiver Marquise Brown (825 jardów).
Jako tight end, który musi funkcjonować zarówno jako blokujący, jak i łapiący, Andrews jest jednym z najlepszych, jakich NFL ma do zaoferowania. 26-latek pobił już kilka rekordów franczyzy, m.in. w ilości przyłożeń i jardów odbiorów przez zawodnika na swojej pozycji.
Cukrzyca wymaga stałego monitorowania
The special: Andrews jest upośledzony fizycznie jako diabetyk typu 1. Pompę insulinową zdejmuje tylko na boisku piłkarskim. Nie postrzega cukrzycy jako przeszkody, ale czerpie z niej motywację bardziej niż z czegokolwiek innego.
„To jedna z rzeczy, która mnie napędza. Chcę pokazać ludziom, że jestem cukrzykiem typu 1, ale że wychodzę na zewnątrz i rywalizuję z innymi” – mówi.
Choroba wymaga korekty: Jego poziom cukru we krwi może gwałtownie spaść, jeśli będzie miał zbyt dużo energii. Podczas treningu przekazuje on swój telefon komórkowy członkowi zespołu trenerskiego, który monitoruje odczyty za pomocą czujnika umieszczonego na ciele Andrewsa.
Na meczach, przy linii bocznej znajduje się „torba cukrzyka” z przekąskami, aby w każdej chwili mógł ustabilizować poziom cukru we krwi, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Odszedł do 3 rundy NFL Draft z powodu cukrzycy?
Choroba mogła być powodem, dla którego został wybrany dopiero w 3 rundzie w NFL Draft 2018. „Wiem, że były zespoły i ludzie, którzy widzieli mnie na Combine i powiedzieli, 'Och, on jest cukrzykiem typu 1. To jest złe.”
Dziś jest wzorem do naśladowania dla innych dotkniętych tą chorobą.
„Cukrzyca typu 1 to walka 24/7. Myślę, że to bardzo zachęcające dla dzieci dotkniętych chorobą, aby zobaczyć kogoś, kto mimo tego gra na najwyższym poziomie” – powiedział.
Spotkał ostatnio jedno z tych dzieci. To było po tygodniu 11 meczu z Chicago Bears, kiedy młody widz trzymał w górze znak z napisem „T1D”. Andrews od razu wiedział, co to oznacza: cukrzyca typu 1.
Cenny kontakt listowy między Andrewsem a dziesięciolatkiem
10-letni Rhys Kinney, który wykonał znak, sam jest dotknięty tym problemem. „Bał się, że nie będzie mógł już grać w baseball” – mówi „ESPN” jego ojciec Brett.
Z pomocą swojego starszego brata, już na kilka tygodni przed meczem w Chicago, napisał do Baltimore Ravens i Marka Andrewsa. Andrews odpowiedział i napisał, między innymi, że cukrzyca uczyniła go osobą, którą jest dzisiaj.
Rhys nie powinien więc postrzegać choroby jako przeszkody, ale raczej jako zaletę. Andrews już w młodym wieku nauczył się dbać o swoją dietę i zdrowie. To pomogło mu jako sportowcowi.
Około miesiąca temu mój starszy syn napisał list do Ravens dla mojego młodszego syna, który ma T1D. Dzisiaj przyszła paczka od Ravens wraz z listem od Marka Andrewsa. Jesteśmy bardzo wdzięczni! Dziękujemy Kruki! pic.twitter.com/ZRtfrLe6m8
– Heather Radebaugh (@HeatherRadebau2) 7 stycznia 2020
Spotkanie twarzą w twarz, które miało miejsce po meczu w Chicago, było dla syna-mężczyzny bardzo szczególnym doświadczeniem, jak relacjonuje ojciec: „To, za co naprawdę cenię Marka, to fakt, że sprawił, iż Rhys poczuł się wyjątkowo. Bo ma wiele dni, kiedy się tak nie czuje. „
Happy dad: „He will always remember this „
The Ravens had tipped the family in advance to draw attention to themselves with a sign. Chłopiec zabrał się więc do pracy i został nagrodzony. Po krótkiej rozmowie, gwiazda NFL dała mu swoje rękawice z meczu.
„Życzliwość, jaką Mark okazał mojej rodzinie i wpływ, jaki wywarł na mojego syna, jest nie do przecenienia” – mówi ojciec. „On naprawdę zmienił życie mojego syna. Zapamięta to na zawsze. „
Comments
No Comments