Sam Darnold kontynuuje w Seattle Seahawks to, co zaczął w koszulce Minnesota Vikings. Zrozumienie między rozgrywającym a Jaxonem Smith-Njigbą może niepokoić przeciwników. Również obrona jest w doskonałej formie tydzień po tygodniu.
O tym, jak szybko potrafią grać Seattle Seahawks, przekonali się ostatnio Arizona Cardinals.
Po sześciu krótkich zagraniach Sam Darnold i jego ofensywa byli jeszcze 43 jardy od strefy końcowej. Wtedy rozgrywający wykonał precyzyjny, głęboki rzut do Jaxona Smitha-Njigby i pierwszy touchdown dnia był faktem.
„Niesamowite podanie” – zachwycał się kolega z drużyny Cooper Kupp, który później również otrzymał podanie na 67 jardów. Jednak Darnold jest w stanie wykonać takie podania na połowę boiska lub nawet dalej. „Robi to przez całą swoją karierę” – chwali gwiazdor drużyny: „To część jego gry”.
Dlaczego Seahawks wyglądają na prawdziwych pretendentów do tytułu jesienią 2025 roku. Przed sezonem wielu ekspertów było sceptycznych, gdy „Hawks” wysłali swojego startera Geno Smitha do Las Vegas Raiders i podpisali z Darnoldem trzyletni kontrakt wart 100,5 miliona dolarów.
Mówiono, że to nie wystarczy, aby osiągnąć wielki sukces. Nawet jeśli 28-latek jak mało kto inny jest synonimem perfekcyjnie wyczutych podań na duże odległości.
Seattle Seahawks jako pretendent: Darnold kontynuuje sezon Vikings
Naprawdę rzucało się to w oczy dopiero w 2024 roku w Minnesota Vikings, kiedy to z 62 podaniami miał najwięcej kompletnych podań spośród wszystkich rozgrywających powyżej 20 jardów. Trzeci wybór draftu 2018 wykonał nawet dziesięć podań na odległość ponad 40 jardów – również był to wynik z pierwszej dziesiątki.
W opinii publicznej wyniki te przypisywano jednak prawie wyłącznie szczególnym okolicznościom i znakomitej pracy trenera Kevina O’Connella. Sprawia to wrażenie, że Darnold po prostu znalazł się we właściwym miejscu we właściwym czasie, aby zapewnić sobie duży kontrakt. Fakt, że Minnesota postawiła na długo kontuzjowanego J.J. McCarthy’ego i pozwoliła odejść rzekomemu rozgrywającemu pomostowemu, zdawał się potwierdzać tę tezę.
Jednak już dawno stało się jasne, że Darnold, który został znacznie niedoceniony w New York Jets i Carolina Panthers, radzi sobie również bez „zaklinacza rozgrywających” na linii bocznej. W Seattle decydującym głosem dysponuje bowiem Mike MacDonald, ekspert w dziedzinie obrony.
Już w swoim drugim roku jako główny trener stworzył jedną z najlepszych obron w lidze. Obecnie tylko Houston Texans (150), Los Angeles Rams (153) i Kansas City Chiefs (159) stracili mniej punktów niż Seahawks (172).
Największym atutem jest obrona przed biegami, która w przerwie między sezonami została wzmocniona przez DeMarcusa Lawrence’a. W ostatnim meczu z Cardinals, wygranym 44:22, defensywny skrzydłowy zdobył dwa fumble recovery w strefie punktowej. Tylko Texans (813) tracą mniej jardów w biegach niż Seattle (816), tylko Denver Broncos i Cleveland Browns (po 3,6) tracą mniej jardów na bieg, Seahawks tracą 3,7.
Również secondary wykonuje swoją pracę: dziesięć jardów na odbiór to trzeci najlepszy wynik po Green Bay Packers (dziewięć) i Chiefs (9,9), którzy grają tutaj w swojej własnej lidze. Legendarny „Legion of Boom” pozdrawia więc wszystkich.
Seattle Seahawks na drodze do Super Bowl? „JSN” jak niegdyś Calvin Johnson
Po drugiej stronie boiska Darnold i Smith-Njigba wydają się szukać i znajdować siebie nawzajem. Już po dziewięciu meczach „JSN” – dzięki tak znakomitym podaniom, jak te przeciwko Arizonie – ma na koncie 1041 jardów po podaniach.
Już wyrównał rekord franczyzy wynoszący sześć meczów z wynikiem 100 jardów w sezonie. Jego obecna średnia wynosi imponujące 115,6 jardów – jeśli 23-latek utrzyma tę średnią, nieznacznie pobije rekord NFL Calvina Johnsona z 1964 roku wynoszący 1964 jardów.
Szczególnie imponująca jest współpraca przy bardzo długich podaniach. Smith-Njigba otrzymał już sześć podań na ponad 40 jardów od Darnolda. Nikt inny nie złapał więcej niż trzy piłki na tej odległości. W sumie rozgrywający wykonał już dziewięć takich podań – najlepszy wynik w lidze.
„Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, jak on to robi, ale jest zawodnikiem” – pochwalił ulubiony odbiorca Darnolda po ostatniej akcji zakończonej przyłożeniem: „I sięga gwiazd”. To samo dotyczy całej drużyny.
Jednak nie tylko oczywista wzajemna zrozumiałość między rozgrywającym a najlepszym skrzydłowym sprawia, że ofensywa Seahawks jest tak niebezpieczna. W każdym segmencie boiska. Ponieważ również obrona gra świetnie tydzień po tygodniu i nie daje forów – tylko dwa razy pozwolono przeciwnikom zdobyć więcej niż 20 punktów – występy drużyny Macdonald już w pierwszej połowie sezonu są niezwykle wyrównane.
Seattle Seahawks przed wielkim rzutem: mecz z Rams jako przedsmak playoffów
Jedynie własna gra biegowa pokazuje, że jest jeszcze miejsce na poprawę. Jednak przy jedenastu zdobytych przyłożeniach wydaje się to narzekaniem na wysokim poziomie. Wydaje się, że wszystkie składniki potrzebne do głębokiego awansu w playoffach są już na miejscu. Pierwszy przedsmak może dostarczyć 11. tydzień, ponieważ zbliża się pojedynek dywizji z Rams. Obie drużyny wygrały siedem z pierwszych dziewięciu meczów i w ostatnich tygodniach dosłownie rozniosły swoich przeciwników. Kalifornijczycy mogą polegać na Matthew Staffordzie, obecnie najlepszym rozgrywającym ligi.
Już przed rozpoczęciem tego najważniejszego meczu NFC West i całej NFL wiadomo, że Seahawks są groźnym przeciwnikiem. Ta drużyna ma wszystko, czego potrzebuje pretendent do Super Bowl. Być może już w tym sezonie uda jej się osiągnąć wielki sukces. Obecnie nikt nie jest tak niezawodny jak Darnold.




Comments
No Comments