Przyszłość Lamara Jacksona jest obecnie jednym z definiujących tematów w NFL. Dla Seattle Seahawks rozgrywający Baltimore Ravens nie był jednak problemem – z bardzo konkretnego powodu
Lamar Jackson trzyma w tej chwili na uwięzi kibiców Baltimore Ravens i oficjeli, a sympatycy innych drużyn NFL prawdopodobnie będą z zainteresowaniem obserwować, co stanie się z rozgrywającym – zwłaszcza jeśli ich własna drużyna mogłaby skorzystać z nowego playmakera.
Jedną z takich drużyn przed rozpoczęciem offseason byli Seattle Seahawks. Od początku było jasne, że head coach Pete Carroll i inni decydenci są zadowoleni z rozwoju Geno Smitha. Nie było jednak wiadomo, czy uda się osiągnąć porozumienie w sprawie nowego kontraktu.
Dzięki temu udało się, Smith otrzymał nową trzyletnią umowę, a rezerwowy rozgrywający Drew Lock również pozostaje w Seattle. Czy jednak Jackson nie był również problemem? Carroll teraz jasno wypowiedział się na ten temat. „Nie widziałem, żeby był dostępny. I tak nie moglibyśmy sobie na niego pozwolić” – wyjaśnił 71-latek.
Lamar Jackson chce mega kontraktu
Jackson od jakiegoś czasu domaga się w pełni gwarantowanego pięcioletniego kontraktu wartego podobno 230 milionów dolarów. Żądanie, które jak dotąd uniemożliwiało osiągnięcie porozumienia w negocjacjach pomiędzy Jacksonem a Ravens.
W efekcie Ravens nałożyli na swojego rozgrywającego non-exclusive franchise tag – a Jackson oficjalnie poprosił o wymianę. Zainteresowane drużyny musiałyby jednak teraz nie tylko oddać Jacksonowi jego upragniony kontrakt, ale także oddać Ravens dwa pierwszorundowe picki w drafcie. Ostatnio zainteresowanie 26-latkiem wyrazili Indianapolis Colts.
Comments
No Comments