W ciągu ostatnich pięciu lat drużyny NFL wydały 800 milionów dolarów na odprawy dla zwolnionych trenerów i menedżerów. Liga traktuje to teraz jako okazję do wysłania jasnego komunikatu.

Munich – NFL jest nie tylko najbardziej widowiskową ligą futbolową na świecie, ale także przynosi miliardowe dochody.

Znaczna część wygenerowanych pieniędzy przepływa jako odprawy dla zwolnionych trenerów i innych osób zarządzających 32 uczestniczącymi drużynami.

Jak informuje „ESPN” powołując się na własne źródła, koszty z tym związane w ostatnich pięciu latach wyniosły 800 mln dolarów (ponad 750 mln euro).

NFL wysyła listy do każdej drużyny

Suma ta została przekazana właścicielom drużyn NFL na spotkaniu w Dallas w zeszłym tygodniu, wraz z ostrzeżeniem, aby w przyszłości byli bardziej cierpliwi i mniej pochopni w podejmowaniu decyzji personalnych.

W dodatku NFL podobno wyliczyła każdej drużynie z osobna, ile pieniędzy wydaje za niewykonane usługi.

Tylko w tym sezonie swoich head coachów zwolnili już Carolina Panthers (Matt Rhule) i Indianapolis Colts (Frank Reich). Dla Tennessee Titans był to generalny menedżer Jon Robinson.

Rhule został zwolniony na cztery lata przed końcem swojego siedmioletniego kontraktu, w którym zapłacono mu łącznie 60 milionów dolarów. Również Reich był właściwie związany z Colts jeszcze przez cztery lata. Umowa, która została przedłużona dopiero w sierpniu 2021 roku, gwarantuje mu dziewięć milionów dolarów rocznie. Robinson został również zwolniony cztery lata przed końcem kontraktu.

Giants obecnie płacą trzem głównym trenerom

New York Giants może nie jest jedną z tych drużyn, ale i tak płacą duże pieniądze za niewykonane usługi. Bo na liście płac Giants jest obecnie trzech trenerów i ich sztaby trenerskie.

Oprócz obecnego head coacha Briana Dabolla są to Pat Shurmur, który został zwolniony w 2020 roku po zaledwie dwóch z pięciu lat kontraktu, oraz Joe Judge. Ten ostatni również został zwolniony w styczniu 2022 roku po zaledwie dwóch z gwarantowanych w kontrakcie pięciu lat.

Ostrzeżenie NFL dla swoich drużyn pojawia się na trzy tygodnie przed zakończeniem sezonu regularnego. Wówczas, jak się obawiają, przetoczy się kolejna fala zwolnień.

Wielu trenerów drużyn, które nie awansują do playoffów, padnie ofiarą „czarnego poniedziałku” dzień po ostatnim dniu rozgrywek.