Tom Brady ponosi jedną porażkę za drugą z Tampa Bay Buccaneers. Nieznane terytorium dla rozgrywającego supergwiazdy, takie, w które nie chce się zbytnio angażować
Munich/Tampa Bay – Tom Brady nie ma teraz łatwo. Rozwód z żoną Gisele Bündchen daje się rozgrywającemu we znaki, a w sporcie też nie dzieje się najlepiej.
Tampa Bay Buccaneers przegrali ostatnio trzy mecze z rzędu, a „TB12” w tym sezonie przegrał z Bucs już pięć razy. Dla przyzwyczajonego do sukcesów rozgrywającego jest to zupełnie nieznany teren.
„Wiecie co, cieszę się, że ta sytuacja jest mi obca” – wyjaśnił 45-latek w swoim podcaście „Let’s Go!”. „Chcę, żeby to było jak najmniej znane. Przegrana jest do bani, a my wkładamy wiele w wygraną – jak każda drużyna. Nikt nie współczuje Bucs. Wiemy o tym i musimy to zmienić – powiedział signal caller.
Dodał: „Wcześniej stawialiśmy czoła przeciwnościom losu. Wszyscy mamy. W swoim życiu zawodowym napotykasz na przeciwności losu. Spotykasz się z przeciwnościami w innych dziedzinach swojego życia. Wszystko to buduje odporność i uczysz się radzić sobie z przeciwnościami i miejmy nadzieję, że to czyni cię silniejszym. „
Brady hopes for turnaround against Rams
Dla rozgrywającego w Week 9 przeciwko Los Angeles Rams liczy się tylko jedna rzecz: „Wyjdziemy i postaramy się zrobić to jak najlepiej. Kogo obchodzi, co się działo przez ostatnie osiem tygodni? Nasz rekord jest taki, jaki jest. Nie zamierzamy tego zmieniać. Nie możemy zmienić meczu, który już rozegraliśmy”.
Bardzo dużo, jednak franczyza może wyciągnąć z tego, co wydarzyło się w ostatnich tygodniach. „To, co robimy teraz, jest przed nami. Miejmy nadzieję, że niektórzy zawodnicy odzyskają zdrowie. Mam nadzieję, że w niedzielę uda nam się zagrać lepszy futbol. Musimy walczyć mocniej, tego właśnie potrzeba teraz w NFL”.
Z rekordem 3-5, Bucs zajmują obecnie drugie miejsce w NFC South i wciąż mają wszelkie szanse na postseason. Atlanta Falcons prowadzą w dywizji z rekordem 4-4.
Comments
No Comments