Trener główny Nick Sirianni również nie przejmuje się biegaczem Saquonem Barkleyem przed zbliżającymi się playoffami Eagles. To odbiera potencjalnie jedyną w życiu szansę
Philadelphia Eagles już dawno zostali potwierdzeni jako pretendenci do playoffów w tym sezonie NFL.
Od ostatniego dnia meczowego było również jasne, że wejdą do rundy dzikiej karty jako druga drużyna w NFC.
Główny trener Nick Sirianni traktuje to jako okazję do odpoczynku niektórych swoich gwiazd przed ostatnim, bezsensownym meczem u siebie z New York Giants. Dotyczy to między innymi running backa Saquona Barkleya.
Z punktu widzenia drużyny, jego odpoczynek ma sens w obliczu trudnych zadań, jakie stoją przed drużyną w fazie play-off. Sam Barkley podszedł do tej decyzji sportowo.
Nawet jeśli oznacza to, że nie ma już szans na pobicie rekordu Erica Dickersona pod względem największej liczby jardów w sezonie.
Barkley opisał to jako „okazję do zapisania się w historii” i przyznał, że taka szansa może się nie powtórzyć w przyszłości. Powiedział jednak, że „nie ma nic przeciwko” temu, że nie zagra, nie chcąc narażać na szwank żadnego z większych celów drużyny.
„Moja rodzina prawdopodobnie chciała tego trochę bardziej niż ja” – powiedział Barkley. „Najważniejszą rzeczą jest wygrywanie meczów piłkarskich i playoffów. Mam w głowie większy cel.”
Potrzebowałby dokładnie 101 jardów, aby przekroczyć 2,105 jardów Dickersona. Ta szansa zostanie mu teraz odebrana przez fakt, że zostanie oszczędzony przeciwko Giants.
Ale wróci w pierwszej rundzie playoffów przeciwko Green Bay Packers lub Washington Commanders.
Comments
No Comments