Dwóch braci Williams gra już w New York Jets. Teraz trzeci z nich ma szansę dostać się do składu.
Pary braci w NFL zdarzają się od czasu do czasu. Wystarczy pomyśleć o Jasonie i Travisie Kelce, Eli i Peytonie Manningu czy Nicku i Joeyu Bosa. Historie są fajne, ale z czasem można się do nich przyzwyczaić.
Rzadziej jednak bracia grają w tej samej drużynie. Prawie nowością byłoby, gdyby trzech braci znalazło się w jednej szatni. W New York Jets właśnie tak się stało – przynajmniej teoretycznie.
Giovanni Williams, brat dwóch zawodników Jets, Quinnena i Quincy’ego, otrzymał od drużyny zaproszenie do udziału w obozie dla debiutantów, gdzie będzie mógł zaprezentować się trenerom. To wielka szansa dla Giovanniego, który oczywiście poprosił braci o kilka wskazówek.
„Quinnen powiedział mi: »Bądź sobą«. Powiedział: »Cokolwiek się stanie, stanie się. Bóg już wszystko dla ciebie załatwił«” – powiedział linebacker według „SNY.tv”.
Również jego drugi brat udzielił mu rady. „Quincy powiedział mi, że zna pozycję, na której gramy – gramy na tej samej pozycji. Powiedział mi: »Kontroluj swój umysł, kontroluj swoje ciało. Po prostu kontroluj siebie, a będziesz mógł kontrolować swoją grę«”.
Czy bracia Williams zapiszą się w historii NFL?
Giovanni Williams grał przez ostatnie dwa lata w Mills College, a wcześniej przez dwa sezony w Texas A&M. Nie został wybrany w tegorocznym drafcie w Green Bay i nie otrzymał kontraktu jako niezakontraktowany wolny agent.
Niemniej jednak drużyny mogą zaprosić wybranych przez siebie graczy bez kontraktu do udziału w obozach dla debiutantów. W idealnym przypadku mogą się tam wykazać i walczyć o miejsce w ostatecznym składzie.
Wydaje się, że Giovanni Williams nie jest zbyt zadowolony, że trafił właśnie do Jets. „Mam swoje marzenia, swoją historię” – powiedział. „Nie chciałem po prostu podążać śladami Quincy’ego i Quinnena, chciałem wyrobić sobie własne imię”.
Niemniej jednak chce skorzystać z okazji, skoro już się nadarzyła. „To wiele dla mnie znaczy” – powiedział Giovanni Williams. „Po prostu świadomość, że przyjechałem na minicamp i dałem z siebie wszystko. Byłem podatny na trening, miałem ambicję. Bycie w drużynie z moimi braćmi byłoby wspaniałe, to byłaby historyczna chwila”.
Bez wątpienia miałby rację. Według „ESPN” od lat 20. XX wieku nie zdarzyło się, aby trzech braci grało w tym samym czasie w tej samej drużynie.
Comments
No Comments