Po śmierci Jima Irsay’a Indianapolis Colts są pod kierownictwem jego córki Carlie Irsay-Gordon, która może wpłynąć na zachowanie właścicieli drużyn NFL podczas meczów.

Carlie Irsay-Gordon zastąpiła zmarłego Jima Irsay’a jako właścicielka Indianapolis Colts.

Córka wieloletniego właściciela już w przeszłości wyróżniała się pewną interesującą cechą.

Podczas meczów NFL zawsze nosi słuchawki. Dzięki temu jest połączona z komunikacją zespołu i może śledzić, co się dzieje i jakie są polecenia.

Być może więcej właścicieli franczyz powinno pójść w jej ślady, jak sugeruje.

Indianapolis Colts: właścicielka proponuje więcej słuchawek

Według „ESPN” Irsay-Gordon wyjaśniła na konferencji prasowej podczas treningu Colts: „Chcę być poinformowana. Dlatego noszę słuchawki. Chcę wiedzieć, co się dzieje. Chcę wiedzieć, kto popełnia błąd. Chcę wiedzieć: czy ta osoba mówi bzdury, czy w ogóle wie, o czym mówi?”.

Następnie dodała: „Drużyna futbolowa i sposób jej funkcjonowania to złożony organizm. Być może w pierwszej chwili można pomyśleć: „Och, ta osoba pobiegła niewłaściwą trasą”. Ale dzięki informacjom z słuchawek wiem: „Nie, ktoś krył niewłaściwego skrzydłowego i to nie była pomyłka tej osoby, ale osoby, która wydała polecenie”.

Wiele mówi się o tym, że właścicielka Colts, Carlie-Irsay Gordon, nosi słuchawki podczas meczów. Wyjaśniliśmy, że ma to pomóc jej lepiej zrozumieć dynamikę, ale dzisiaj dodała więcej szczegółów:

„Muszę móc powiedzieć: »Czy ta osoba pieprzy bzdury? Czy ona w ogóle wie, o czym mówi?« 1/

— Stephen Holder (@HolderStephen) 10 czerwca 2025 r.

Irsay-Gordon wyraziła jasną rekomendację dla pozostałych właścicieli: „Każdy, kto płaci trenerom i dyrektorom generalnym miliony dolarów, powinien rozważyć tę aktualizację. Może to pomóc w uniknięciu potencjalnie mniej kosztownych błędów”.

Pojawiły się nawet zdjęcia, na których Irsay-Gordon podczas meczu trzyma w ręku tzw. „call sheet”, czyli arkusz z zapisanymi zagraniami drużyny. Wygląda na to, że bardzo poważnie traktuje swoją pozycję i lubi być zaangażowana.

Większość właścicieli podczas meczów biernie obserwuje rozgrywkę ze swoich loż. Czyżby szykowała się zmiana?