Denver Broncos włożyli wszystkie jajka do jednego koszyka z Russellem Wilsonem – i przegrali. Gorzka konsekwencja: z rekordowym dead capem i skromnymi perspektywami draftowymi, najtrudniejszy czas dopiero się zaczyna.
Russell Wilson jest już historią w Denver. Problemy pozostały. I są one większe niż kiedykolwiek.
Wraz ze zwolnieniem 35-letniego rozgrywającego, Broncos zakończyli separację, która była zapowiadana co najmniej od czasu jego degradacji na ławkę rezerwowych w ostatnich dwóch dniach poprzedniego sezonu regularnego.
Podobnie jak wszyscy jego poprzednicy, Wilson również nie był w stanie wypełnić luki po Peytonie Manningu, który zakończył karierę po sezonie 2015.
To, co jednak odróżnia Wilsona od Trevora Siemiana, Brocka Osweilera czy Drew Locka przed nim, to rozmiar porażki i jej konsekwencje.
85 milionów dolarów dead cap jako hipoteka na przyszłość
Wraz ze zwolnieniem Wilsona, szalony dead cap w wysokości 85 milionów dolarów obciąży Broncos w nadchodzącym sezonie i w sezonie 2025. Ujemny rekord NFL dla jednego zawodnika! W nadchodzącym sezonie spodziewany jest ogromny cap hit w wysokości 35,4 miliona dolarów. W 2025 r. będzie to nawet 49,6 mln dolarów.
Ze względu na klauzulę kompensacyjną, dwucyfrowy milion dolarów martwego limitu jest prawdopodobny, nawet jeśli Wilson znajdzie nową drużynę.
„Bonus Taylor Swift”, którego drużyny NFL mogą oczekiwać wraz ze wzrostem limitu w całej lidze na nowy sezon, wyparował z Broncos.
But jest na drugiej nodze, jeśli chodzi o budżet płacowy: według „Spotrac” Broncos wciąż mają ponad 19 milionów dolarów ponad limit zatwierdzony na 2024 rok. Tylko Buffalo Bills mają więcej budżetu do wyczyszczenia. Różnica: Bills mają już drużynę playoffową. I franczyzowego rozgrywającego.
Z drugiej strony Broncos muszą teraz jeszcze bardziej przerzedzić swój zespół i wracają do punktu wyjścia w swoich poszukiwaniach rozgrywającego.
Free agency: Brak długoterminowego rozwiązania w zasięgu wzroku
Kandydatami do restrukturyzacji kontraktu lub rozstania byliby m.in. szeroki odbiorca Tim Patrick, defensywny liniowy D.J. Jones, ofensywny tackle Garett Bolles czy cornerback i rozgrywający Tremon Smith.
No i jest jeszcze Jarrett Stidham. 27-latek jest obecnie numerem jeden na pozycji rozgrywającego po odejściu Wilsona. Jednak z czterema występami od początku w pięciu sezonach NFL, łącznie ośmioma przyłożeniami i taką samą liczbą przechwytów, więcej przemawia za rozstaniem niż przyszłością z Broncos. W końcu rozstanie ze Stidhamem oznaczałoby potencjalne oszczędności rzędu pięciu milionów dolarów.
Denver podpisało obecny numer dwa, Bena DiNucciego, na rezerwowy/przyszły kontrakt na sezon w styczniu. DiNucci, który również ma 27 lat, będzie więc kosztował Broncos stosunkowo niewiele.
Jednak z zaledwie jednym startem w NFL w 2020 roku i tylko doświadczeniem w grze XFL od tego czasu, DiNucci raczej nie odegra poważnej roli w planowaniu rozgrywającego. Zwłaszcza, że główny trener Sean Payton już podczas Combine ogłosił, że będzie szukał nowego rozgrywającego: „Lepiej”.
Pierwsza szansa w poszukiwaniu rozgrywającego: wolna agentura rozpoczynająca się w przyszłym tygodniu. Ale nawet jeśli Wilson nigdy nie był w stanie spełnić oczekiwań, trudno będzie znaleźć tam zastępcę, który byłby zarówno równie wysokiej jakości, jak i przystępny cenowo dla Broncos. Kirk Cousins byłby kolejnym finansowym wyczynem. Baker Mayfield zaimponował w zeszłym sezonie w Tampa Bay Buccaneers. Bucs są więc zdesperowani, by go zatrzymać.
Jacoby Brissett nie był jeszcze w stanie stać się franczyzowym rozgrywającym w NFL. Ryan Tannehill był raczej dodatkiem do silnej gry biegowej w Tennessee Titans i w wieku 35 lat nie jest obiecującym rozwiązaniem.
Perspektywy draftu: Każdy pick musi być dobry
That leaves the draft as the last quarterback hope. Ale i w tym przypadku wymiana Wilsona zmieniła się ostatnio w bumerang dla Broncos: Denver oddało dwa pierwszorundowe picki, dwa drugorundowe picki i piąty pick w 2021 roku, aby podpisać kontrakt z Wilsonem. W ostatnich czterech draftach Broncos mieli w sumie tylko trzy najlepsze 45 picków. Nie tylko ze względu na decyzję o rezygnacji z debiutantów i stosunkowo korzystne kontrakty, Denver jest teraz plecami do ściany.
Perspektywy draftu w 2024 roku są również ponure: Denver wybierze dwunasty wybór w pierwszej rundzie. Do tego czasu największe talenty rozgrywających Caleb Williams, Drake Maye i Jayden Daniels powinni być już dawno poza rynkiem. Przynajmniej Sean Payton spotkał się z rozgrywającym Michigan J.J. McCarthym podczas Combine. Ale nawet dla niego wymiana może być konieczna.
Ponieważ drugorundowy pick Broncos w tym roku trafił do New Orleans Saints, Broncos wrócą dopiero w trzeciej rundzie na 76. miejscu w klasyfikacji generalnej. Jeśli Broncos nie zdobędą każdego picku, draft zapowiada się bardziej jako powiew świeżości dla drużyny.
Pocieszenie w pożegnalnej wiadomości Russella Wilsona
W oficjalnym oświadczeniu w sprawie zwolnienia Wilsona, Broncos napisali: „Z niecierpliwością czekamy na poprawę tego offseason i mamy elastyczność, aby dalej wzmacniać się poprzez draft i wolną agenturę”.
Presja na oszczędzanie pieniędzy, przeciętne pozycje w drafcie i niezliczone nieudane nowe starty w ostatnich latach stoją temu na przeszkodzie. W dywizji z Kansas City Chiefs i nienasyconym Patrickiem Mahomesem wzmocnienia są pilnie potrzebne.
Fani Broncos mogą pocieszyć się pożegnalnym przesłaniem Wilsona. „Ciężkie czasy nie trwają wiecznie” – napisał tam. Ale po ośmiu latach bez playoffów Denver prawdopodobnie nadal będzie musiało uzbroić się w cierpliwość
Thank You Broncos Country – 3 pic.twitter.com/3IoVheYVyI
– Russell Wilson (@DangeRussWilson) March 4, 2024
Comments
No Comments